czwartek, 19 września 2013

Nikotyna, kofeina i słodycze... i weź tu człowieku pracuj

Praca w biurze do łatwych nie należy i nie mam tu na myśli ośmiu godzin przed komputerem, niewygodnych krzeseł i wyjątkowo twardych biurek. Dopiero ostatnio uświadomiłem sobie, jaką zmorą dla nas, czyli dla wszelkiej maści pracowników, są drobne używki, bez których nasza praca byłaby niemożliwa. Pokusiłem się nawet o wyobrażenie świata bez czekolad, cukierków, kawy z automatu i szybkiego papierosa na jednej z przerw. Obraz takiej rzeczywistości nie odbiegałby znacznie od obrazów z filmów G. Romero'a. Świat opanowany przez ospałe istoty w pracowniczych uniformach, podróżujące z punktu A do punktu B. 


Karawany do automatu

Niby tylko głupie porównanie, ale ile tym prawdy. Jak donoszą dane statystyczne prawie połowa z nas przyznaje się, że w czasie pracy pija kawę, biega po kryjomu do najbliższego automatu po kolejnego Twixa lub wymyka się na papierosa. Zauważyłem to po sobie i chociaż papierosów nie toleruję, to kawę jak najbardziej, a chodzenie podczas przerw po coś smacznego traktuję wręcz rytualnie. Kawa lub słodycze mają łagodzić zmęczenie, dostarczać nam niezbędnych węglowodanów i umiłowanej kofeiny. Jednak jak pokazują badania, robienie w czasie pracy przerw na kawę może potęgować stres, zwłaszcza wśród panów. Spada ich efektywność, co znacznie wpływa na pracę zespołową i relacje międzyludzkie. Wśród pań sytuacja wygląda nieco lepiej, ale i tak picie kawy pomaga w czynnościach raczej prostych, a nie  tych wymagających skomplikowanych procesów myślowych. A słodycze? Korzystamy z nich głównie dla endorfin, które wprawiają nas błogi stan odprężenia, dzięki czemu przynajmniej na chwile zapominamy o ciężkim poranku lub o nieprzyjemnej wizycie w biurze szefa. Pamiętajmy jednak, że i one mają swoje złe oblicze. Nie muszę, chyba nikomu tłumaczyć, dlaczego nie mieści się w swoje ulubione spodnie lub ma problem z wejściem po schodach, gdy akurat winda jest nieczynna. No właśnie, wszechobecne kalorie, na których spalenie nie mamy czasu, bo szef znowu goni z projektami. 

Masz pan ognia?

O szkodliwości tego czy owego zawiniętego w białą bibułkę nie muszę nikogo edukować, wystarczy, że z niepowodzeniem od wielu lat trąbią o tym w mediach. Prawie 1/3 Polaków to nałogowi palacze, dlatego nikogo nie dziwi widok dzielnych pracowników stojących w każdą pogodę i niepogodę na "szybkim ćmiku". Trafiłem ostatnio na bardzo ciekawe zestawienia przeciętnego czasu, jaki pracownik spędza w ciągu roku na paleniu papierosów. Według jednej z wersji, bardziej optymistycznej, to zaledwie 86 godzin, czyli prawie 10 dni. Natomiast twórcy drugich wyliczeń oszacowali, że to ponad 192 godziny, a więc 24 dni (tak, tak, cały miesiąc, można by powiedzieć, że trzynasty, bonusowy). Dlatego uzależnieni od nikotyny mogą przyprawić swojego szefa o niemałe zawroty głowy. W związku z wprowadzonym w 2010 roku bezwzględnym zakazie palenia, pracownicy mogą korzystać jedynie z wyznaczonych specjalnie palarni. A co mają zrobić w przypadku jej braku? Pozostają im jedynie integracyjne wycieczki przed budynek firmy, co niekorzystnie wpływa na wizerunek firmy. Sterta niedopałków w oczach gości, klientów oraz partnerów biznesowych wygląda bowiem co najmniej nieelegancko. Jak zatem zmienić taki stan rzeczy? Na przykład nagradzać specjalnymi premiami tych pracowników, którzy w czasie pracy zahamują się przed paleniem.

Do tej pory pracowałem w trzech firmach i w każdej istniał problem drobnych nałogów. Najgorzej jednak, gdy podczas pracy pojawi się alkohol lub coraz popularniejsze potajemne korzystanie z internetu, głownie do rozrywki i korzystania z portali społecznościowych. Wówczas wydajność spada bardzo mocno, dlatego w wielu miejscach wprowadzono przepisy umożliwiające pracodawcy skontrolowanie pracownika alkomatem, a w przypadku nadużywania internetu, blokadą wybranych stron. Musimy jednak pamiętać, że pracownik to też człowiek, który ma swoje potrzeby i słabości. Szanujmy się więc nawzajem, zarówno pracownicy, jak i pracodawcy.

Pozdrawiam,
Szymon.

0 komentarze:

Prześlij komentarz